Mamy marzec! Aż nie mogę uwierzyć, bo to znaczy, że od niespełna trzech miesięcy nie napisałam na blogu żadnego wpisu. Miałam jednak dobrą wymówkę – a w sumie mam nadal, bo to, co się dzieje w naszym prywatnym życiu, nie pozwala mi się skupić na kreatywnej stronie mojej natury. Nie mogę malować, rysować, pisać, a nawet zwykłe posty na Instagramie sprawiają mi trudność. Słowa się nie kleją tak dobrze, jak zwykle… Niestety… rzeczywistość jest przytłaczająca. Ale! Koniec z tym barłogiem: oto przyszła wiosna, a wraz z nią DOBRE ZMIANY. Na wszystkich płaszczyznach!

Będąc w Hong Kongu, gdzie na chwilę udało mi się odciąć od codziennych problemów, napisałam pewną bardzo dobrą rzecz, mianowicie Dekalog Zdrowego Egoizmu. Wydaje mi się, że jest to na tyle ważne (a codziennie się przekonuję, jak jest niezwykle aktualne!), że nie mogę dać mu zniknąć w odmętach Instagrama. Dlatego łapcie jeszcze raz:

DEKALOG ZDROWEGO EGOIZMU NA 2020

Ile razy w minionym roku byłaś dla siebie dobra? Ile razy byłaś egoistką? Czy jedyny czas, który spędziłaś samotnie bez wyrzutów sumienia to ten, w którym byłaś w toalecie..?
Jestem mamą x5. Wyzwań i wymagań dnia codziennego nie chcę liczyć, ale każdy z Was je sobie dobrze uświadamia. Praca, szkoła, zakupy, gotowanie, sprzątanie, i tak w kółko Macieju. #mamtaksamojakty ! I wcale nie chcę powiedzieć, że jestem urobiona bardziej niż inne mamy, przeciwnie, mam wrażenie, że dzieci bardzo pomagają mi w domu i paradoksalnie jest mi łatwiej niż mamom maluchów w mniejszej ilości. Serio.

 

 

Mniej więcej rok temu, po koszmarnym 2018 roku, obiecałam sobie kilka rzeczy:

1. Będę dla siebie dobra. Będę lepsza, czyli: bardziej wyrozumiała, bardziej cierpliwa. Nie będę sobie wyrzucać wszystkich błędów, tylko wyciągnę wnioski – i ruszę dalej.

2. Będę się rozpieszczać, bo mi się po prostu to także należy. Poza tym: dbanie o siebie to nie jest nagroda, jakiś „ekstras” tylko nasz obowiązek. Mamy jedno ciało, jedno życie, tylko trochę czasu. Nie marnujmy go! Nie zmarnujmy się!

3. Dam sobie czas na wszelkie duże decyzje i zmiany – muszę odpocząć. Oczyścić się ze złej energii i złego nastawienia, bo z takim bagażem nic mi się nie uda.

4. Nie będę od siebie wymagać tego, co chcieliby widzieć inni. #nomakeup, gdy ja go. nie potrzebuję, #nodresscode, gdy mi się zwyczajnie nie chce. #lazy zamiast #fit, bo na razie nie czuję potrzeby. Tylko ja mam wpływ na swoje życie i ja decyduję, kim się inspiruję do lepszego życia.

5. Wolność wszelkiej idei. Nie lubię wielkich ruchów – jak np rodzicielstwo bliskości, eko, fit, less waste – wszystko to jawi mi się trochę jako terror ideologiczny, a wszelki terror napawa mnie niechęcią i złością – wierzę w swój własny rozum, sumienie i matczyny, i ludzki instynkt. Wielokrotnie idę podobną drogą, ale bez wielkich słów. Czytam, słucham, konfrontuję się, ale sama decyduję, co jest dobre dla mnie i mojej rodziny.

6. Brać swoje zdanie pod uwagę w KAŻDEJ dotyczącej mnie sprawie. Nie pozwolę innym decydować o mnie samej w większym stopniu, niż mi to pasuje.

7. Codziennie dam sobie czas na samotność. Choćby krótką, najczęściej – idę szybciej do łóżka, i przed snem po prostu jestem ze sobą sama. I myślę, czasem czytam, ale jestem SAMA. Bardzo potrzebuję tego czasu. I to nie jest absolutnie nic złego, ani coś, z czego powinnam się tłumaczyć: jestem przecież panią swojego czasu! 

8. Zero wyrzutów sumienia, gdy działam tylko dla siebie. Nie ma chyba nic gorszego, niż uświadomienie sobie w pewnym momencie życia, że wszystko, co do tej pory zrobiłaś, robiłaś dla kogoś i nagle, w wyniku pewnych okoliczności, zostałaś z niczym. I o tym trzeba myśleć wcześniej, działać i dbać o te „własne” osiągnięcia, własne sukcesy, a nawet dobra materialne wcześniej. ZANIM będą dla ciebie deską ratunku.Nie chce być zawsze zdana na kogoś. Chcę moc polegać tylko na sobie, gdy zajdzie taka potrzeba. Dlatego odświeżam wszystkie pasje: malowanie, kilimy, wszystkie artystyczne wyrazy mojej osobowości. Od zawsze to kochałam, od zawsze robiłam. Nie mogę o tym zapomnieć dlatego, że jestem „dorosła” i mam „ważniejsze sprawy”, i „szkoda marnować czas”. Czy jest coś ważniejszego od tego, co kocham?

9. Chcę kochać, wygłupiać, śmiać się głośno, żyć pełnią życia,bez oglądania się na innych, którym wydaje się, że to nie wypada kobiecie w moim wieku. Co to w ogóle za pomysł!? Im jestem starsza, tym bardziej mi żal tych, którzy bardziej zwracają uwagę jak ich piszą inni niż na to, co czują wewnątrz. To jest zły kierunek patrzenia. Trzeba patrzeć do wewnątrz. Tylko tam. #lookinsideyou

10. Będę otaczać się ludźmi, których kocham, lubię, cenię i podziwiam, a przestanę spędzać tyle czasu z tymi, których towarzystwo sprawia mi przykrość. Szkoda czasu, szkoda mojego życia, moich nerwów na złe emocje, stres, żale. Lepiej się odsunąć – co z oczu, to z serca. I gdzieś przeczytałam cenną radę: nie będę przejmować się krytyką od ludzi, do których nigdy nie poszłabym po radę. Złota zasada!

Przez ostatni rok udało mi się wyhodować w sobie kobietę pewną siebie, szczęśliwą, spełnioną bardziej, niż kiedykolwiek. Dlatego w tym roku i sobie, i wam to polecam bardzo serdecznie. Bądź dobra dla siebie – bo jesteś tego warta. Codziennie i bez wyrzutów sumienia. 

dekalog zdrowego egoizmu

 

W skrócie, w moim Dekalogu Zdrowego Egoizmu chodzi o to, że my same musimy zadbać o swoje potrzeby. Nie czekać, by świat je zaspokoił, gdy już wejdzie w sprzyjającą dla nas koniunkcję zdarzeń. To do nas należy zadbanie o to, byśmy były szczęśliwe! Tylko do nas. Oczywiście, kluczowe jest odnaleźć w sobie wszystkie elementy, z których musimy to szczęście wykuć. Ale dobra informacja jest taka: one już wszystkie w nas są. Tylko trzeba ich poszukać, a może odkurzyć. I odważnie iść przed siebie.

A ja… właśnie od wczoraj jestem znowu u źródła. Wróciłam do początku, zarania wszystkiego. Krótko mówiąc, zaczynam od zera. Dokładnie, od zera! Z miejsca, w którym jeszcze niczego nie ma, ale w którym dosłownie wszystko ma swój początek, i w którym wszystko jest możliwe! I tak się z tego cieszę!… Jak wiele jest w życiu takich szans?

Aj! Przesadziłam: w tym miejscu już coś jest. DOŚWIADCZENIE. Znajomości, kontakty, umiejętności, które już gdzieś sprawdziłam i mogę przekuć na sukces, bez powtarzania tych samych błędów. Dlatego w sumie przy tym okrągłym zerze – czuję się bardzo, bardzo bogata!

Wiem, że umieracie z ciekawości, co się u nas tak naprawdę dzieje… to proszę, koniec tajemnic: od kilku miesięcy nie pracuję już dla Dami. BUM! 😉

Coś, co miało na zawsze trwać, co było pewniejsze niż to, że mam na imię Patrycja – nie jest już od kilku miesięcy moją historią. Kto mnie zna od dawna, ten wie, co to znaczy dla naszej rodziny (nie chcę zdradzać prywatnych szczegółów), a kto nie zna – ech, całe nasze życie się teraz zmienia. Kalejdoskop zdarzeń, emocji, zmian. Ale: dziś już wiem, że na lepsze.

Właśnie od wczoraj mam nowe miejsce dla swojej firmy, a wraz z nim rozpoczynam nowy rozdział! Tylko moje. Ciasne – ale własne!

Tak wyglądamy w środku 😀 Można się poczuć bardzo malutkim:

A tak się wszyscy cieszymy 😉

Z grubsza – będę robić swoje dalej. Bloga – i podróże, i sprzedawać zabawki, a może z czasem jeszcze inne rzeczy. Pomalutku, skromnie na początek, ale pod swoim nazwiskiem i gorącą nazwą – Hot Deals! Na dniach będziemy malować, urządzać, budować wszystko od nowa. I niech się dzieje wola – nasza! Nie świata, nie nieba, nie losu – ale nasza. Ale Wy możecie trzymać kciuki. Bardzo tego potrzebujemy – ze wszystkich względów!

 

Pssst… Słyszę pieśń przyszłości naszej rodziny.

I jest piękna…!

 

PS A Wy dodalibyście coś do Dekalogu? A może znacie kogoś, komu taka historia jak moja – i te złote zasady – mogą się bardzo przydać? Udostępniajcie… niech idzie w świat. Bardzo potrzebuję dzisiaj Waszego wsparcia. Wracam do żywych, potrzebuję energii, kopa do działania, zalewu lajków, komentarzy, miłości od Was! Muszę wrócić pełną parą..!

   ~ Wasza Pat