Nie mam pojęcia jak to możliwe, że dotąd nie powstał nasz rodzinny przewodnik po Kaszubach! Nie nadążam z odpisywaniem na wiadomości od Was z pytaniami o to, gdzie jeździmy, co polecamy, co trzeba tam zobaczyć, a ja dopiero teraz się za taki post zabieram. Ale nie ma tego złego – wakacje przed nami jeszcze długie, a i jesień tam jest obłędnie piękna. Może jeszcze ktoś z Was skorzysta nawet w tym roku? Zapraszam – nasz osobisty, subiektywny, rodzinny przewodnik po Kaszubach!

   

Od początku. Kaszuby, a tak naprawdę Pojezierze Kaszubskie to region na Pomorzu z ponad tysiącem jezior na obszarze około 3000km kw. Piszę z głowy, nie z Wikipedii, ale tysiąca jezior pewna jestem na stówkę. Wystarczy wyjechać za Gdańsk, Gdynię, Wejherowo, żeby się o tym przekonać – prawie co minutę jezioro na trasie. Serio! Tak naprawdę całe Małe Trójmiasto Kaszubskie i Trójmiasto (ha! Nie wiedzieliście, że istnieją dwa Trójmiasta? 😉 w Małym zawierają się Rumia, Reda i Wejherowo) należą do Kaszub. Ale nie da się porównać wykwintnego 😉 miejskiego zgiełku Gdyni, albo pełnych turystycznego zgiełku nadmorskich kurortów do delikatnej, naturalnej urody wsi i miasteczek zaczynających się dwadzieścia minut za miastem. Tak mamy blisko do raju!.. nie dość, że morze, to jeszcze kraina tysiąca jezior i rzek, a ta w okolicach Kartuz – zwana jest nawet Szwajcarią Kaszubską. Jest to region najbardziej zróżnicowany pod względem ukształtowania terenu w Polsce. Doliny i pagórki tworzą – do kompletu z wodą – niewiarygodnie malownicze krajobrazy, a trzeba zanaczyć, że mamy nawet swoją okoliczną górę wysoką na niespełna 330m, Wieżycę i piękny stok narciarski! I wieżę widokową! Najpiękniej, oczywiście, jest latem, gdy kwitną rzepak i gryka, gdy jak okiem sięgnąć rosną pola złotych zbóż. Po prostu jest obłędnie pięknie, a wsie i miasteczka starają się temu pięknu nie przeszkadzać.

Do brzegu zmierzając – jeśli tylko macie trochę wolnego czasu, koniecznie zajedźcie do nas! Poniżej kilka przydatnych wskazówek i linków, byście nie przegapili nic ważnego 🙂 

I. Gdzie nocować?

 

Ja szukam zawsze noclegów wśród oferty prywatnych właścicieli domków. Właściwie są domki letniskowe i domy całoroczne – mniej i bardziej luksusowe. Oferta jest ogromna! Nigdy nie miałam problemu by znaleźć coś dla nas, a szukam zawsze domu na ok. 8-10 miejsc noclegowych, czyli dużo. Nie będę Wam polecała wszystkich odwiedzonych przez nas miejscówek, bo niektóre już nie są aktualnie dostępne, albo zajęte, albo właściciele zrezygnowali z wynajmu lub domki zostały sprzedane przez lata. Pokażę Wam za to, gdzie szukać. Ja zawsze poświęcam na to trochę czasu, ale warto. Im lepiej poznasz ofertę, przejrzysz zdjęcia, porozmawiasz z właścicielem, tym mniej będziesz zdziwiony. Ja tylko raz byłam rozczarowana, ale mniejsza z tym! W końcu najważniejsza jest piękna okolica! Domków szukam zatem pod hasłem „domek na Kaszubach” lub „dom nad jeziorem” w zakładce wynajmę lub nieruchomości na OLX, oraz na specjalnych serwisach:

Przy czym moje ulubione miejscowości to: okolice Stężycy (Borucino, Kamienica Szlachecka, Chmielno), Sulęczyna (m.in. Zdunowice, Borek, Gowidlino, Ostrów Mausz, Parchowski Młyn, Kłodno i wiele, wiele innych!), okolice Kościerzyny (Zgorzałe, Grzybowo, Wąglikowice, Wdzydze Kiszewskie), okolice Starej Kiszewy (Konarzyny, Wygonin, Sworne Gacie) i okolice Kartuz (najmniej przeze mnie ulubione, bo najbliżej Trójmiasta i mocno turystycznie oblegane, jak np Ostrzyce). To przykładowe, niektóre na pewno zapomniałam, a w wielu miasteczkach po prostu jeszcze nie byłam.

Można również wynająć domki na ośrodkach wczasowych, zarówno tych pamiętających czasy PRL (jak Skierka czy Ostrów Mausz, do którego jeździłam na obozy kilka lat z rzędu), jak i nowoczesnych (Leśna Oaza, Domki na Gwizdówce). Do wyboru, do koloru!

Ceny również zależą od standardu – ale trzeba przyjąć, że średnio 250zł za noc trzeba liczyć za przyzwoity domek. Większe i bardziej luksusowe domki kosztują powyżej 300zł. Tańsze są mniejsze domki drewniane, nieogrzewane i domki w ośrodkach wczasowych np ze wspólną łazienką na zewnątrz – te mogą kosztować nawet 120-150zł za noc lub 40zł/os. Przed podjęciem decyzji zdecydujcie, na czym wam zależy. Jeśli chcecie prywatności i ciszy – wybierzcie prywatny dom z dala od miasta czy wsi. Jeśli chcecie typowo rekreacyjnie spędzić czas, mieć blisko kąpielisko z ratownikiem, bar, poznać znajomych – zdecydowanie wybierzcie ośrodek wczasowy. Na tych ostatnich dzieci będą mieć na pewno więcej atrakcji, aczkolwiek możecie nie uświadczyć wymarzonej ciszy czy sielskiej atmosfery. Tak czy inaczej, wszystkie opcje są super!

Na co zwracać uwagę?

Gdy zadzwonisz (zawsze dzwoń!), zapytaj o ilość miejsc do spania (łóżek, sof), czy właściciele zapewniają ręczniki itp, czy powinieneś je zabrać z domu. Pościel jest standardem, ale ręczniki już nie. Oprócz tego zapytaj koniecznie o lokalizację, czy domek znajduje się – we wsi, czy na uboczu, bezpośrednio lub blisko jeziora czy trzeba jechać samochodem – i wybierz, co ci pasuje najbardziej. Mi, osobiście, najbardziej pasują domki bez dużego, bezpośredniego sąsiedztwa – nieraz zdarzyło mi się mieć bardzo imprezowe towarzystwo tuż za płotem, a przecież nie każę ludziom ściszać muzyki w dzień, bo przecież każdy spędza wakacje tak, jak lubi… no i z konieczności słuchałam disco polo przez 3 dni non stop, zamiast śpiewu ptaków. Odległość od jeziora – super, by było blisko, ale ważniejsza jest dla mnie odległość od głównej ulicy – bałabym się, że dziecko lub kota potrąci mi samochód, jak wybiegnie np po piłkę czy polując na mysz.

II. Główne atrakcje Kaszub – #mustdo – nie do przeoczenia!

1. Wdzydzki Park Etnograficzny i Jarmark Wdzydzki 

Całe dzieciństwo i do dziś nazywamy go  skansenem i taką nomenklaturę przyjmuję 😉 Naprawdę jest to miejsce absolutnie niezwykłe, niezwykłe, genialne wręcz!!! Koniecznie musicie je obejrzeć. Na ogromnej powierzchni postawiono wiele rodzajów domów mieszkańców Kaszub na przestrzeni ponad dwustu lat, najstarsze są nawet z połowy XVII wieku. Do tego jest to muzeum żywe! Każdy dom jest udostępniony do zwiedzania, w środku znajdziemy oryginalne wyposażenie łącznie z przykładowym jedzeniem, meblami, dekoracjami, akcesoriami niezbędnymi do pracy np w warsztacie tkackim, krawieckim, w stodole stoją makiety zwierząt, można skakać po sianie itp. Przy każdej chacie jest przewodnik, który nie tylko opowie wiele ciekawostek o danej epoce, ale także jest analogicznie do epoki ubrany! Wrażenia są niesamowite, i jest to nasze absolutnie ukochane miejsce na Kaszubach. Jest tam po prostu PRZEPIĘKNIE. A w dodatku już w ten weekend odbywa się coroczny Jarmark Wdzydzki – gdzie na terenie skansenu pojawiają się rękodzielnicy i właściciele niewielkich manufaktur miodów, nalewek, piekarni itp. Całe dwa dni pysznego jedzenia i pięknych rzeczy, zawsze upoluję coś fajnego. POLECAMY!

2.Węsiory- Kamienne Kręgi

 

Niesamowite miejsce, które odwiedzamy co roku, łatwo policzyć – byłam tam już minimum 36 razy (bo czasem zdarza się nam „zaliczyć” ten piękny spacer częściej niż raz na pobyt). Jest to trasa spacerowa przez las wśród Kamiennych Kręgów, które pilnie strzegą swej tajemnicy już od tysięcy lat. Starożytni Słowianie i przechodnie ludy koczownicze chowali w tych miejscach swoich zmarłych, układając ich w okręgach i zaznaczając te okręgi wielkimi kamieniami. Ponoć występują w tych miejscach niesamowite wyładowania energetyczne, ale by to zgłębić, to by trzeba przyjechać bez dzieci i się skupić. Mi się nie zdarzyło być tam jeszcze w zupełnej ciszy i samotności, więc nie umiem powiedzieć, na ile to prawda. Więcej o Kamiennych Kręgach możecie przeczytać tu, fascynująca lektura dla wszystkich wierzących w siły paranormalne. Jest tam dużo świadectw ludzi, którzy przeżyli tam kontakt z nadprzyrodzonymi siłami. A ci, co nie wierzą, niech po prostu pójdą na piękny spacer, na końcu którego jest cudowne jezioro – uwaga na pijawki 😉 nam się raz zdarzyła tam przygoda z tym obrzydliwym stworzeniem, zaatakowała Felka stopę 😀

Dodatkowo w okolicy (przed wjazdem na parking przy Kamiennych Kręgach) są piękne lasy, obfitujące w grzyby. Też polecamy!

3. Centrum Edukacji i Promocji Regionu w Szymbarku 

Kolejny wielki park, w którym spotkamy się z historią (głównie drugiej wojny światowej i tragicznych losów mieszkańców Kresów), oraz historią regionu Kaszub. Do głównych atrakcji należy również Dom Do Góry Nogami, w którym doświadczymy dziwnego samopoczucia, bunkier, w którym przeżyjemy nalot bombowy (mega wrażenie). W Szymbarku zobaczymy też najdłuższą deskę świata i połowimy ryby. Słowem – szwarc, mydło i powidło, ale ciekawa wycieczka, całodniowa zabawa dla dzieci i dorosłych. Brak zdjęć, bo w tym roku sobie podarowaliśmy zwiedzanie tego miejsca.

4. Zdunowice – trasa spacerowa w bajkowej okolicy i Chata Baryła

  

To moje prywatnie ulubione miejsce, zaraz obok Skansenu na Wdzydzach. Z Sulęczyna skręcamy w kierunku Sulęczyna, jedziemy prosto drogą utwardzoną przez las ok 3km, skręcamy przy kierunkowskazie na Chatę Baryła, jedziemy dalej prosto drogą wśród brzóz, na końcu której zostawiamy samochód pod pensjonatem Baryła i… trafiamy do raju. O ile będziecie mieli szczęście, zobaczycie wypędzone w pole owce i krowy, a wiatr będzie szeleścił wśród zbóż i pól kukurydzy. Dolinki, staw, jezioro – cudowny spacer, najpiękniejsze miejsce na ziemi. Plus możliwość wypicia swojskiej kawy, zjedzenia swojkiego obiadku i konnej przejażdżki (trzeba się umówić). Po prostu raj. A jeśli nie chcemy spacerować po Zdunowicach, to nie skręcamy do Chaty Baryła, ale zatrzymujemy się przy tej utwardzonej drodze i idziemy w las – zbierać grzyby! Najlepiej pod koniec lipca i w połowie sierpnia!

5. Bytów – Zamek i Basen

Bytów to już Bory Tucholskie, ale leży blisko Sulęczyna i warto zobaczyć muzeum na Zamku Krzyżackim. Jeśli będziemy mieć szczęście, trafimy na Festyn na Podzamczu, ciekawa atrakcja dla wszystkich, pokazy walk rycerskich itp. Polecamy!

Oprócz zamku – polecamy bardzo basen w Bytowie, szczególnie w deszczowe dni. Cieplutka woda i świetny brodzik dla maluchów, zjeżdżalnie i rwąca rzeka w niewielkich pieniądzach. Super!

6. Jezioro Mausz i Ośrodek Ostrów Mausz (z pysznymi obiadami!)

Nasze ulubione kąpielisko, prawdopodobnie z powodu wspomnień z dzieciństwa. To tam mój tata wymyślił patent: zakładał mojej siostrze szelki (jak w foteliku do karmienia) i przywiązywał je sznurem do słupa pod domkiem. Sznura starczało do odległości metr do jeziora 😉 Taki był przewidujący ten mój tatunio! Do dziś boi się niemożliwie, że potopimy dzieci, dlatego jeździ na kąpieliska razem z nami, chyba nam nie ufa:D

W samym ośrodku nie możecie odpuścić obiadków. Przeniesiecie się w złote czasy PRL, które wszyscy kochamy – stołówki, ceratę w kratkę na stole, zupę w wazie, jadłospis (jedno danie na jeden dzień, bez grymaszenia) i niesamowicie przepyszny, domowy smak. Obiady wydaje się o 13:30 i 14:30 i trzeba zamówić chwilę wcześniej, tego samego dnia wystarczy, 25zł za zupę z drugim daniem, kompotem i owockiem. Kucharki nie skąpią – dla naszej 7 zamawiamy 4-5 porcji, i zawsze nam jeszcze zostaje 😉 MEGA polecam, nie odpuśćcie tego doświadczenia, jak będziecie w okolicy!

7. Sulęczyno i Restauracja Maraska

Sulęczyno to stare miasteczko, na które składają się dwie ulice na krzyż. Rokrocznie odbywa się tam Bazuna i Festiwal Jazzowy, w tym roku gościem będzie Czesław Śpiewa! A spotkać można artystów w Restauracji Maraska. Tam również zasmakujecie domowej kuchni, swojskie pierogi z mięsem, kluski z mięsem, krokiet, zupy i jedyne w swoim rodzaju pulchne naleśniki z domową truskawkową konfiturą – aaaach! Wspaniałe, bardzo niedrogie jedzenie i duże porcje!

8. Kościerzyna – miasto, fontanna, basen

Obok Kartuz – największe miasto Kaszub (oprócz Trójmiasta dużego i Małego, oczywiście), która właśnie z Kartuzami kłóci się od zarania dziejów, które z nich jest stolicą Kaszub. Dla mnie oczywiście jest nią Kościerzyna 😉 a dlatego, że bardzo ją lubimy, są tam fajne, swojskie sklepy, restauracje i fontanna pośrodku skweru, w której moje dzieci zawsze próbują złapać świerzb i inne straszliwe choroby skórne bytujące w fontannach. Jeszcze im się nie udało, ale prawdopodobnie jeszcze 10 lat będziemy próbować 😉

9. Grzybobranie w Zdunowicach i w okolicach Lipusza

O tym już wspominałam! Jadąc drogą od Zdunowic w kierunku Lipusza (czyli nie skręcamy do Baryły i tniemy dalej prosto – tylko nie szybko, bo tam skaczą sobie beztrosko sarny!), na dużym skrzyżowaniu skręcamy w lewo i zaraz, po ok 500m, po prawej będzie parking, na którym się zatrzymujemy.  Wyciągamy koszyki i za 3h spotykamy się przy samochodzie z trzema koszykami i pięcioma wiaderkami grzybów. Serio! Genialny las, ale niestety – my w tym roku byliśmy za wcześnie!

10. Ogród Botaniczny w Gołubiu i Arboretum Wirty

Kolejna piękna atrakcja na chłodniejsze dni lata. Oba ogrody są wspaniałe, można się przespacerować i nacieszyć oczy. Bardzo polecam, szczególnie Wirty!

11. Egzotyczne ZOO Kaszuby w Tuchlinie

Więzienie papug w klatkach wydaje mi się zawsze jednym z większych okrucieństw, tak samo węży i innych tego rodzaju klatkowych, egzotycznych stworzeń, a ich wyciąganie na prośbę zwiedzających zostawię bez komentarza… Na szczęście zwierzęta mają zadbane klatki i wyglądają na nakarmione. Mimo moich mieszanych odczuć, to ulubiona atrakcja moich dzieci, odkąd pojechaliśmy pierwszy raz parę lat temu, co rok musimy wrócić, bo wręcz błagają o ZOO. Przewodnicy opowiadają wiele ciekawostek, pokazują i pozwalają dotkąć pająków, węży, żółwi, można karmić papużki latające sobie swobodnie po pomieszczeniu itp, co nieodmiennie zachwyca moje dzieciaki. Także mimo wszystko polecam, każde dziecko wszak lubi kontakt ze zwierzętami, a takich zwierząt nie zobaczymy nigdzie indziej. Zaznaczam, że miejsce jest przystosowane dla rodzin, jest plac zabaw dla bardzo małych dzieci i sala zabaw z kulkami dla większych, prowadzone są warsztaty, sesje tematyczne, zajęcia dla grup szkolnych.

12. Truskawkobranie i Dożynki

Czyli festyny kaszubskie. Tak naprawdę co tydzień w którymś okolicznym mieście lub miasteczku odbywa się wiejska zabawa z jarmarkiem lub festynem w tle, wystarczy czytać serwisy kościerskie lub kartuskie, choćby na FB. Wspaniałe imprezy z Kołami Gospodyń Wiejskich i ich obłędnym jedzeniem za grosze! Żurki, grochówki, ciasta za 1, 2, 3 zł… omnomnom! Na ostatnim Truskawkobraniu w Chmielnie bito rekord w przygotowywaniu konfitury z truskawek, którą pod koniec rozdawali w słoiki zupełnie za darmo – i BYŁA obłędna!

Podsumowując – decydując się na jakikolwiek urlop – dłuższy czy weekendowy – wrócicie z Kaszub zachwyceni z marzeniem, by szybko wrócić. Jestem tego absolutnie pewna i polecam to miejsce, które na zawsze skradło moje serce i w którym chcę kiedyś mieć swój drugi dom. Mam nadzieję, że najdalej za dwa lata będę miała tam swój Wymarzony Dom, jak Ania z Zielonego Wzgórza! Na Kaszubach naprawdę mogę być sobą – bez makijażu, bez internetu, bez codziennego stresu. Trzymajcie kciuki za nasz plan, tak jak ja trzymam za Twoje udane, kaszubskie wakacje!