Pokój dziecięcy miał być odnowiony dokładnie rok temu, niestety plany pokrzyżowała nam nasza domowa rewolucja. Ale jak w życiu bywa, wszystko jest po coś. Projekt przez ten rok dojrzał, ja znalazłam mnóstwo ślicznych rzeczy, których wcześniej nie znałam i ostatecznie dzisiaj z dumą pokazuję Wam nowe królestwo Leosia i Gucia!

Tak naprawdę wiele się nie zmieniło – basicowy wystrój pokoju bliźniąt, który powstał zanim się urodzili, jest nadal bardzo aktualny. Jasne ściany, jasne meble w połączeniu z jasnym drewnem, chmurowe elementy – wszystko dalej nam się podoba. Natomiast byliśmy już zmuszeni do zmiany łóżeczek (pamiętacie, jakie mieli łóżeczko-tapczaniki wcześniej? Zerknijcie tu, jeśli nie). W końcu niespełna pięciolatki nie powinny nadal spać w niemowlęcych 😀 I odkąd Felek wyprowadził się na górę, do Maksa i urzędują wspólnie (metamorfozę ich pokoju z IKEA widzieliście TU), można było trochę odświeżyć ten pokoik.

I wreszcie zmieściło się długo wyczekiwane, piętrowe łóżko – ale nie byle jakie, tylko takie „osom” 😀 Jakiś czas temu, w czeluściach internetu, znalazłam producenta łóżek i zabudowy drewnianej do pokoi dziecięcych WOOD PASSION (zerknijcie koniecznie!). Okazało się, że to młode małżeństwo, z pasją projektujące takie cudeńka, że o mamo!  Zachwyt nastąpił z miejsca, a i nie ukrywam, że do zakupu łóżka piętrowego z południa Polski skłoniła mnie też przyzwoita cena – za nasze łóżko, zbajerowane, zrobione ręcznie i z wielką dbałością o szczegóły (a kto jak kto, ale ja widzę dosłownie  w s z y s t k o, często – niestety!), zapłaciłam ok 2500zł z transportem! A dla Was, do 15.10 jest jeszcze 5% rabat na hasło: MAMAGANG 🙂

łóżko piętrowe

 

Oczywiście, hitem łóżka dla dzieci jest zjeżdżalnia i fakt, że mają w nim odrobinę prywatności (czego nie mieliby w tradycyjnych piętrusach). A dla mnie, jakżeby inaczej, aspekt estetyczny – no sorry, ale nie widziałam jeszcze fajniejszych łóżek dla dzieci! Te okienka ze szprosami, te okiennice, TEN daszek!.. Wiecie, że ja kocham takie amerykańskie klimaty i sama marzyłam o czymś takim w dzieciństwie. Cieszę się, że ktoś w  Polsce lubi takie niestandardowe projekty i wciela je w życie 🙂

Dodatkowym plusem jest jeszcze fakt, że jeśli łóżka wykonujemy na zamówienie, to można dowolnie wybrać także rozmiar. Dlatego ja postawiłam na taki wymiar, który Felek spokojnie użytkował do 9 roku życia, czyli 70×160. Dzięki temu zjeżdżalnia w ogóle zmieściła się w pokoju, a to było wielkie marzenie chłopców. No i nie będę ukrywać, że to łóżko to jest pewnie na max 3-4 lata. Może pomyślicie, że droga to fanaberia, bo potem już nie będzie im się pewnie podobać, ale spokojnie – mam już na nie chętnych 😀 (I apiać znowu aranżacja 😀 kochammm to!).

 

Ale, skoro łóżko jest na wymiar niestandardowy, bo 70×160, to pościel okazała się wyzwaniem. Do czasu, gdy na Targach w Kielcach natknęłam się na firmę BE BABY by Poldaun. To polski producent pościeli dziecięcej – zarówno wkładów, jak i poszewek. I u nich również można zamawiać – wypełnienia i pościel na ten wymiar! Czy to nie wspaniałe? W dodatku w ofercie mają przecudne wzory, zdecydowanie wpasowujące się w aktualne trendy, i naprawdę świetną jakość – bawełna jest mięsista, a hipoalergiczne wypełnienie mięciutkie, grube i jednocześnie bardzo lekkie, oddychające. No i ceny – serio, za tak niszowe produkty są po prostu bardzo niskie. Sami zobaczcie TU! My wybraliśmy wzór pościeli w domki  i w tęcze (aktualnie niedostępne, ale niebawem znowu się pojawią), a wypełnienie wzięliśmy z serii Hallofil Allerban 4 pory roku (ale oczywiście w innym rozmiarze). Jestem bardzo zadowolona, a i Wy możecie być: do 15.10 macie aż 15% zniżki na cały asortyment sklepu! Są tam również wypełnienia dla dorosłych, just sayin’ 😉

pościel dziecięca

pościel dziecięca

Dzięki nowemu łóżku udało mi się wydzielić strefy w pokoju. Jedna – pod oknem – to strefa, w której umieściłam zabawki edukacyjne, takie, które wymagają skupienia, siadania przy stoliku. Są tam klocki i słomki konstrukcyjne, i drewniane, gry, książki i akcesoria do rysowania i malowania. Po przeciwległej stronie pokoju znalazły się „zwykłe” zabawki – kuchnia, auta, tory, maskotki, pojazdy. Dzięki temu podziałowi mam nadzieję na trochę większy porządek w zabawkach i liczę, że może nie będę musiała znowu rozdzielać ciastoliny od pojazdów 😛 Ale pewnie życie mnie jeszcze zaskoczy 😉

Za to oczywiście, nowa aranżacja pokoju sprawiła, że mogłam doposażyć moje dzieciaki w nowe gadżety i zabawki edukacyjne. Moje maluchy w lockdownie bardzo się rozwinęły, liczą, piszą, uczą się czytać (serio – co chwilę pytanie, jaka to literka, składają już sylaby!). I w związku z tym zamówiłam też regalik na ich ulubione książki, żeby mieli je pod ręką. Zawsze mi się to podobało, zawsze trochę brakowało miejsca. A teraz jest i w dodatku ślicznie wygląda! Ten regał od 3sprouts znajdziecie w świetnie zaopatrzonym w niszowe marki sklepie TUBLU – gdzie na hasło MAMAGANG10 dostaniecie 10% rabatu 🙂

regał na książki

Oczywiście, z tej okazji musiałam też dokupić kilka książek. Jako dusza mola książkowego, mogłabym w nich utopić połowę wypłaty, miesiąc w miesiąc,  i z uporem maniaka, choć dotychczas bez powodzenia, staram się zaszczepić w moich dzieciach miłość do czytania. Może przy bliźniakach się uda, nie tracę nadziei 😉 Na usprawiedliwienie dodam, że Tublu ma naprawdę bardzo fajny wybór inspirujących książek, trudno się powstrzymać. Kupiłam książkę, którą pokochałam już w dzieciństwie i będę czytać chłopcom w zimowe wieczory: „Opowieść o chłopcu, który szukał domu” Ireny Jurgielewiczowej, a oprócz niej wynalazłam jeszcze Kicię Kocię (chłopcy uwielbiają książki z okienkami 😉 ), oraz Małą Encyklopedię Potworów. To jest zdecydowanie ulubiona tematyka Pysiaków póki co. Rysują je, oglądają obrazki, bajki w stylu Hotel Transylwania i Vampirina, no – trwa ogólna totalna ekscytacja. W tematyce potworów znaleźliśmy jeszcze w Tublu świetną układankę magnetyczną Mudpuppy – można stworzyć różne potworki z rozmaitych elementów. Jest szał 🙂

Znaleźliśmy też rewelacyjną wprost grę w rzutki magnetyczne Scratch – sami zobaczcie,  jaka to fajna nowinka. W naszym domu prawdziwe rzutki są hitem, ale wiszą wysoko i wiadomo, że maluchy nie biorą udziału w zabawie. I zawsze są o to afery. Teraz mają swoje 🙂 Sprawdziłam, że rzutki bardzo łatwo się przyczepiają, można też dokupić dodatkowe strzałki.

rzutki

Rozwijamy także naukę liczenia dzięki prześlicznemu liczydłu Little Dutch Tęcza. Absolutnie uwielbiam ich nową linię Pure Nature 🙂 aż żałuję, że już mam tak duże dzieci, bo mają prześliczne, drewniane zabawki dla maluszków.

little dutch

liczydło

Umiejętności matematyczne, w tym naukę dzielenia wspomaga również układanka z drewnianych klocków Janod z klockami. Trochę jak łamigłówka – musisz odtworzyć wzór wg plansz 🙂

janod

Ale największym hitem są… lampki i latarki w jednym firmy Zazu. Jaka to radość! To poręczne, urocze żyrafki. Gucio ma szarą, a Leoś miętową. I jednocześnie bardzo potrzebna rzecz – w końcu moje dzieciaki budzą się czasem w nocy na siusiu. Do tej pory to ja musiałam ich odprowadzać do toalety, bo bali się ciemności. Liczę bardzo, że latarki zniwelują ten kłopot. Póki co jest totalna impreza! Można zmieniać kolor lampek, oraz dodatkowo włączać strumień światła. Wygląda to rewelacyjnie, a od kilku dni Pysiaki aż dopytują się, kiedy będą mogli iść spać 😀 Lampka sama wyłączy się po 3o minutach, dzięki czemu nie trzeba często jej ładować. Lampka nie jest najtańsza, ale wierzę, że za ceną idzie dobra jakość – i fakt ładowania jej przez USB to ogromny plus. A pamiętajcie, że macie 10% rabatu na hasło MAMAGANG10 – aż do 15.10.2020 🙂

latarka

lampka nocna

gazu

 

Mam nadzieję, że przypadła Wam do gustu nowa aranżacja pokoju dziecięcego. Chciałam, by kolory były jasne, ale jednocześnie ocieplały wnętrze – wcześniej trochę mało było tam koloru, były stonowane. Teraz za to jest wręcz tęczowo. A przy tym, tęcza to ulubiony wzór Gucia od dwóch lat już (ciuchy, zabawki, itp), toteż jaram się, że mogłam mu ją przemycić i do pokoju. Najważniejsze jednak, że sami chłopcy cieszą się tymi wszystkimi drobnymi zmianami. Wreszcie mają pokój tylko dla siebie, i to taki, który spełnia wszystkie ich aktualne potrzeby 🙂

 

Dywanik w tęcze, girlanda i poduszki w tęcze są z H&M, krzesełka z Biedronki, stolik z ZARA Home,

rekin i mata w paski – z IKEA, zwierzakowe pudełka z @MaszynaKreacji na IG, a plakat z NudyNieMa 🙂 

PS Pozdrowienia od kota 😀 

Jeśli spodobało Wam się coś z tego, co dziś Wam pokazałam, pamiętajcie o rabatach, które dla Was wyprosiłam:

  1. do końca października, na hasło MAMAGANG, macie 5% rabatu na łóżko lub zabawki drewniane od WOOD PASSION,
  2. na hasło MAMAGANG10 10% rabatu na nieprzecenione zabawki i książki w TUBLU (z wyłączeniem Scoot’n’ride),
  3. oraz na hasło MAMAGANG 15% na pościel i wypełnienie od BEBABY by Poldaun 🙂

Dajcie znać, jeśli na coś się zdecydujecie, ja uwielbiammmm pomagać w zakupach! 😀