Za nami bardzo burzliwy weekend! Razem z IKEA Polska udało się nam zrobić planowany od dawna projekt: pokój młodzieżowy dla dwóch chłopców. Z dotychczasowego pokoju Maksa stworzyliśmy wspólną przestrzeń dla Maksa i Felka, jego młodszego brata. Stanęłam na rzęsach, by ująć ich charaktery i upodobania w jeden wspólny obraz, tak by obaj odnaleźli się w nim równie dobrze, a przy tym by obaj mieli odrobinę prywatności. W IKEA na szczęście znalazłam mnóstwo dodatków, które sprawiły, że pokój młodzieżowy wyszedł całkiem niebanalnie, bardzo „młodzieżowo”… a nawet, jak to określili moi chłopcy, wręcz: KOZACKO!

     Nie wiem, jak to się stało, ale okazuje się, że w naszym Nowym Domu mieszkamy już… cztery lata! Przez ten czas trochę się zmieniło, przede wszystkim zaś – urosły nam dzieci 😀 Feliks, który dotąd dzielił pokój z Pysiakami (głównie dlatego, że sam lubił jeszcze niedawno bawić się zabawkami i mieli ich wspólnych mnóstwo) – potrzebuje teraz przestrzeni wolnej od typowo dziecięcego bałaganu. Nauka, odrabianie lekcji okazały się po prostu niemożliwe przy maluchach… dlatego zdecydowaliśmy się w końcu przenieść Felka do pokoju, który dotychczas zajmował wyłącznie Maks. Ale nie była to łatwa decyzja! Głównie dlatego, że Maks i Felek są jak ogień i woda, żyją – dosłownie – jak pies z kotem. Czubią się tak, jak się lubią, walczą i robią „bitki” codziennie, kłócą się głośno i dramatycznie. Ale nie było innej opcji. Pozostawało tylko tajemnicą JAK to zrobić na tyle fajnie, by baaaaaardzo nieustawny pokój Maksa (serio, nie wiem, kto to projektował – tylko pod jedną ścianą było więcej niż 1,90m, gdzie mogło stanąć jakiekolwiek „dorosłe” łóżko :/) pomieścił dwóch energicznych, młodych właścicieli wieeeeelu rzeczy 😉 A przede wszystkim sprawić, by wspólny pokój był dla nich wyłącznie nagrodą, a nie – karą. A jak udobruchać starszaka, by przyjął bez problemu swojego konfliktowego brata w (dotychczas) własnym pokoju? Po prostu musiało wyjść KOZACKO! 

Zobaczcie, jak to wyglądało przed metamorfozą:

Nie było źle, ale zdecydowanie, szczególnie po rozłożeniu kanapy – mało miejsca. I jakoś tak… nudno. Robiłam ten pokój w trakcie pierwszego remontu „na szybko”, w bardzo podstawowych kolorach, żeby kiedyś, jak będę mieć więcej czasu i pomysł, móc wykończyć go ostatecznie dobrze.

Wreszcie nadszedł ten moment… a z pomocą przyszła IKEA Polska, której meble mieliśmy już w Maksia pokoju, dlatego resztę mogliśmy dopasować bez problemu. Za to właśnie uwielbiam IKEA! Ich meble pasują dosłownie do każdego pomieszczenia i stylu wnętrza. Rewelacyjne meble typu „basic”, które ja wybrałam – czyli niedrogie i bardzo proste w formie – można świetnie ze sobą łączyć, a dodając niewielkie elementy dekoracyjne, jak np samoprzylepna okleina dekoracyjna, uchwyty czy zwykłe naklejki – odmienić całkowicie ich charakter.

Postawiłam na mocne, czarne akcenty, żeby podobały się chłopakom – czarny to ich wspólny ulubiony kolor 🙂 Do tego biel, która rozjaśnia wnętrze i żółte akcenty, żeby było w ich życiu nie tylko czarno – biało 😉 Zresztą przy wyborze akcesoriów, dodatków to chłopcy mieli decydujący wybór. Sami robili zakupy!

Zobaczcie zresztą, jak fajnie nam to wyszło! Voila:

 

    Udało mi się się także stworzyć przytulny, zaciszny kącik koło biurka. Zamiast szafki docelowo stanie tam pufa ze schowkiem BOSNAS z pojemnikiem na zabawki (ups, przepraszam! Nie zabawki, a akcesoria młodzieżowe :D), by chłopcy mogli usiąść wygodnie, czytając np książkę. Niestety, w szale zakupów, zapomniałam ją kupić 😛 I musimy wracać! Ale wiecie jak to jest w IKEA – idziesz po szafkę, wracasz z durszlakiem, nową kuchnią, pościelą dla dzieci i toną innych akcesoriów, których nawet nie myślałeś, jak bardzo potrzebujesz! 😀 Aż się trochę boję ;)))) Na szczęście ceny w IKEA są bardzo przystępne 😀 (i za to też kochamy IKEA :D)

 

bosnas

 

Maksio w swoim królestwie nie ma problemu z odkładaniem telefonu do ładowania w nocy

czy czytanej książki – z pomocą przyszły półki na zdjęcia, u nas w nowej roli!

 

Podczas zakupów, które razem z chłopakami robiliśmy w IKEA Gdańsk (tutaj możecie zobaczyć, jak fajnie się w ich trakcie bawiliśmy 😉 ) chłopcy zdecydowali, że chcą łóżko z nowej linii VITVAL. Muszę przyznać, że nie przepadam za piętrowymi łóżkami – wolałabym dwa pojedyncze, ale było to niemożliwe do ustawienia, ze względu na bardzo dziwny układ pokoju. Zżymałam się okrutnie. Natomiast chłopcy byli zachwyceni piętrową opcją! Oczywiście starszeństwo zobowiązuje i Maks, jako starszy, będzie spać u góry. Łóżko VITVAL, które wybraliśmy, jest o tyle fajne, że obu chłopcom zapewnia odrobinę prywatności – szczególnie Maks może się schronić i pozostać niemal niewidoczny, ze względu na zabudowane barierki. Tylna część łóżka jest też dłuższa, co pozwala swobodnie oprzeć się na niej. Myślę, że warto zadbać o odrobinę prywatnej przestrzeni nawet we współdzielonych pokojach. Może łatwiej będzie im ochłonąć w trakcie kłótni 😉

Do łóżek wybrałam materace piankowe MALFORS – dla Maksa twardy, a dla Felka średniotwardy – w końcu chłopcy póki co znacząco różnią się wagą, więc trzeba dobrać do nich odpowiednio różne materace. Na nich znalazły się podgumowane ochraniacze GOKART – serdecznie polecam tę opcję, od lat stosujemy, by się nie męczyć ze ściąganiem powłoczek materaca w razie potrzeby. Te ochraniacze są bardzo wygodne w użyciu, zakłada się je jak prześcieradło 🙂

Planowałam początkowo wstawić jedno długie, wspólne biurko – głównie dlatego, że wydawało mi się opcją bardziej estetyczną. Ostatecznie jednak postawiliśmy na dwa osobne biurka z linii MICKE, ale połączone ze sobą wspólną szafką na książki z tej samej linii. Odrobina okleiny sprawiła, że biurka i szafka wyglądają obłędnie 😀 Co sądzicie?

Nad biurkami zdecydowałam się powiesić półeczki BEKVAM na kredki i inne szkolne akcesoria (ja je pomalowałam zwykłą farbą, ale można wymalować bejcą BEHANDLA) a nad nimi – tablice magnetyczne SVENSAS, na których znajdą się plany lekcji, karteczki z przypomnieniami itp. Chłopakom strasznie spodobały się nowe lampki biurkowe HARTE , które można ładować przez USB (i zabrać ze sobą do łóżka, przy którym jest ładowarka USB na wiele gniazdek – LORBY!) nad nimi, rzecz jasna, galeria zdjęć obu chłopców z wielu ich wspólnych chwil – niech w trakcie afer pamiętają, jak dobrze potrafią się ze sobą bawić 😉 w IKEA znajdziecie rozmaite ramki. My wybraliśmy linię ram do obrazów KNOPPANG. Są one dostępne w różnych wymiarach 🙂

Może ta strzałka im pomoże odnaleźć drogę brudnej bielizny do kosza 😉

To zwykła komoda z szufladami i półkami BESTA,

doposażona przez regały KALLAX

i odrobina okleiny meblowej 😉

Furorę w pokoju chłopców robi drabinka sportowa, którą mamy już wiele lat, ale teraz wreszcie mamy fajną, pasującą matę – siedzisko HEMMAHOS, która jest podgumowana pod spodem i się nie przesuwa 🙂 

W IKEA znajdziecie też mnóstwo akcesoriów dekoracyjnych, chodniki, dywany, różne półki pod zdjęcia, rewelacyjne, potrójne ładowarki USB LORBY (które mega ułatwią ładowanie telefonów w nocy – przy łóżku 😉 ), ramki, lampy – dosłownie wyłącznie w jednym sklepie można stworzyć wyjątkową stylizację. My wybraliśmy lampę z trzema reflektorami HEKTAR i dywan GORLOSE.  Przy tym ostatnim nie przemyślałam kwestii psiej sierści i chyba zmienimy dywan na jaśniejszy 😉 Jak to zazwyczaj bywa, przy urządzaniu pokoju okazało się, że mamy straaaasznie dużo kabli. Ale i na to IKEA ma sposób – wystarczy estetyczne pudełko ROMMA, w którym będzie je można wszystkie schować! Musimy wrócić do IKEA – sami rozumiecie, jak to się skończy!? Pewnie remontem kolejnego pokoju… 😀

     

     Nie muszę mówić, że chłopcy, gdy po raz pierwszy weszli do swojego pokoju, byli totalnie zachwyceni…? Felek się autentycznie wzruszył, a Maks dosłownie – oniemiał. Ja sama miałam łzy w oczach, gdy widziałam ich radość. Felek po godzinie usiadł przy swoim biurku, by pierwszy raz odrobić lekcje bez przypominania, a Maks schował się u góry, konteplując swoje nowe miejsce. I do tej pory jeszcze się nie pokłócili, ani razu…

Zerknijcie na krótkie video, by przekonać się, jaka była reakcja chłopców na swój nowy pokój <3

I chociaż nie było lekko, bo wszystko sprzysięgło się przeciwko mnie – opóźniona tapeta, połamana szuflada, lakier, który wybuchł, naklejki, które odeszły wraz z tynkiem, choroba i wyjazd nie w porę 😀 – to jestem teraz bardzo zadowolona i dumna. Nie wierzę normalnie, że sama, samiuteńka stworzyłam projekt, w którym wszystko tak fajnie się zgrało, wszystko do siebie pasuje, i na rozmiar, i estetyką… i co najważniejsze – że trafiłam w gust chłopców, i chyba każdy spokojnie znajdzie dla siebie miejsce w tym pokoju. Nie wiem jak to możliwe: mimo wstawienia drugiego biurka, mimo zmieszczenia w jednym pomieszczeniu dwóch chłopców – tego miejsca jest teraz o wiele więcej! Cały środek pokoju zajmował kiedyś labirynt między rozłożoną kanapą i wielkim biurkiem – nie, dziwnie to wtedy wymyśliłam. Widocznie potrzebowałam czasu, by dojrzeć do tego projektu!

Dziś po prostu jestem bardzo dumna, bardzo szczęśliwa i bardzo, bardzo wdzięczna – również IKEA, która okazała się doskonałym partnerem tego projektu. Jeśli i Wam się podoba – dajcie proszę znać w komentarzach, a jeśli znacie kogoś kto potrzebuje podobnej inspiracji – udostępniajcie, gdzie się da!…

Nie ukrywam: czekam na lawinę komentarzy – dałam radę czy nie!?

Wasza (sprytna!) Mama Pat